Tokio Hotel
Tokio Hotel Polish Fansite
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Tokio Hotel Strona Główna
->
Opowiadania jednoczęściowe
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Nasze throckt
----------------
Regulamin
Informacje, uwagi
Kto tutaj rządzi...
Tokio Hotel Polish Fansite
----------------
Zloty fanów
O naszej stronie dla fanów
Wszystko o Tokio Hotel
----------------
News
5 kwietnia 2007r-Tokio Hotel na Torwarze
Plotki
Ogólnie o zespole
Album Zimmer 4 8 3
Album Schrei
Pics
Dawne TH - Devilish
Tokio Hotel na żywo
International forum
Pomóc?
Członkowie Zespołu
----------------
Bill Kaulitz
Tom Kaulitz
Gustav Schäfer
Georg Listing
Download - ściągnij!
----------------
Telewizja i Tokio Hotel
Prasa i Tokio Hotel
Internet i Tokio Hotel
Download
Nie na temat
----------------
Wszystko i nic
Co robić żeby się nie nudzić
Muzyka
Twórczość fanów
Opowiadania jednoczęściowe
Opowiadania wieloczęściowe
Opowiadania erotyki
Śmietnik
----------------
Wszystko o Tokio Hotel Archiwum
Członkowie zespołu Archiwum
Archiwalne opowiadania
Archiwum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mod-Camilla
Wysłany: Sobota 18-11-2006, 16:01
Temat postu:
Bardzo mi sie podobało.
Tom musiałby być zdziwiony jakby dziewczna mu odmówiła.
Tom jako ksiądz? Dobre :)
Ogólnie fajne.
Mod-LadyPlasticRose
Wysłany: Środa 15-11-2006, 19:03
Temat postu:
Dopiero teraz zauważyłam że napisałam trzynastego, a sylwek jeszt 31 xD
No trzeba się urodzić mną żeby tak napisać, niiii?? xD
Dzia Schwarzy i dzia Iżżżok.
Kocham was.
I wiecie, nie jesztem idealna i robię błędy! xD
Mod-Miss Dixx
Wysłany: Środa 15-11-2006, 18:50
Temat postu:
Drobne błędy wytknę na gygy... Ale do chu... cka Norrisa!
Piątek trzynastego, nie?
Jak babcię kocham, Sylwestra obchodzimy 31 grudnia!
Piątek trzynastego... {bulwers}
I była zamknięta przez rodziców... A Tomowi to otworzyła, hę?
Cisza... Schwarzy xD już wypisała to, co mi się podoba
Brakuje mi tu jakiegoś zakończenia z morałem
Admin-Schwarzy
Wysłany: Środa 15-11-2006, 18:31
Temat postu:
Przytoczę kilka niezlych fragmentow:
Mod-LadyPLasticRose napisał:
Marzyłem, a teraz mogę wprawić to w ruch.
- Ruch?
- Dotknij mnie... mocniej, mocniej, mocniej! – zanucił.
- Ułom!
- Ty!
- Ty!
- My! Kochajmy sięęę... – sama zanuciłam. Wyszliśmy z pokoju, zabierając kieliszki. Popitka jest, Tom jest, co pić jest... Wszystko!
- A co z gorącym, dzikim seksem w toalecie publicznej? – zapytał.
- Nici... mam tylko tą moją.
- Może być.
- Ale ja się nie skuszę.
- Zobaczysz!
- Nie chcę go oglądać.
- Chcesz tylko o tym nie wiesz!
- Przepraszam, ale nie skorzystam...
Hah,Tomus myslal ze kazda z nim do lozka pojdzie, a tu taka zaskoczka, heh dobre
Mod-LadyPlasticRose napisał:
- Siadaj! – rzekłam, klepiąc ręką o kanapę. Chłopak rozsiadł się wygodnie na kanapie. – Więc, w jakim celu tu przyszedłeś? – zapytałam, poprawiając grzywkę.
- Do ciebie?
- Po co?
- Żeby zabrać cię gdzieś! Czy ja jestem u spowiedzi.
- Nie, chyba że bez mojej wiedzy ktoś udzielił mi święceń kapłańskich.
- Udzielił.
- Kto?
- Ja!
- Od kiedy jesteś księdzem.
- Od zawsze.
- Bujasz!
- Kręcisz!
- Wcale!
- No wcale.
- Tom!
- Magda!
- Spokój.
- Ludziom dobrej woli. – powiedział, tonem wyciągniętym z kościoła.
- Zamknij ucho!
- A co za to dostanę?
- W nos!
- W usta chcę!
- Sobie chciej, nic nie dostaniesz...
Myslalam ze ze smiechu nie wyrobie jak to czytałam
Swietne
Mod-LadyPlasticRose
Wysłany: Środa 15-11-2006, 18:09
Temat postu: Przepraszam, ale nie skorzystam.
Takie z braku weny.
Z braku laku.
Z nudy.
Powstało sobie.
Nie bijcie.
Wiem że to nie jest piękne.
Ale jest.
Doceńcie chociaż to!
Wieczór w piątek trzydziestego pierwszego. W powietrzu unosi się zapach przygód. Słychać ludzi idących na liczne zabawy. Trzepot skrzydeł straszonych gołębi zaczyna mnie powoli denerwować. Mały, pięciopiętrowy blok i kilka zapalonych świateł. W jednym z tych święcących okien widać mnie. Szczerzę się do samej siebie, leżąc jak martwa kłoda na kanapie.
- Wszyscy wyszli, jest sylwester a ja siedzę sama! – krzyczałam do mojego kota, który siedział na regale z książkami. Miauczał, wpatrując się zielonymi ślepiami, we mnie.
- Czy ja jestem taka ciekawa? Może mam coś na twarzy? – powiedziała ironicznie. I niby kto ma mi odpowiedzieć? To normalne że fiksuję, kiedy moja miłość bawi się gdzieś na imprezie.
Miałam iść, miałam być. Miałam pójść na imprezę do Kaulitzów. Miałam! Nie poszłam, z powodu? No właśnie... bo moi rodzice przyłapali mnie na obściskiwaniu. Oni są t starodawni, a ja potrzebuję młodych, tolerancyjnych rodziców, nie jakiś dziadków. Trudno, rodziny się nie wybiera. Dlaczego?? Wrrr. Nie ma co się na nich obrażać, zabrali klucze i wyszli. Obiecałam im, dałam im słowo że przyjdę. Teraz koniec! Wypięłam się na nich... baaa, to moi rodzice. Chcę dobrze, ale robią źle. Zrozumiem ich, kiedy będę miała lat pięćdziesiąt, a teraz chcę żyć pełną parą, łykać kropli adrenaliny, poznawać chłopaków i wiązać się z nimi. Wiek młodzieńczy, a ja zamiast się rozwijać, siedzę jak ułom w domu. Herbatka, telewizor i kot... tak właśnie będzie tego sylwestra, zabawa na sto dwa i jedną drugą. Nawet ten kot mnie wkurza... Ucieknę, wybije okno! Byle by tu nie siedzieć. Potem będę płacić, co mi tam... zmarznę przez te klika dni zanim wymienią. W zdrowym ciele zdrowy duch, a ja chyba pójdę spać... przyśni mi się coś ciekawego! Może nie tak ciekawego jak widok Toma w obiecanych slipkach z trąbą, ale na pewno coś ciekawszego niż to co robię dotychczas. Przyłożyłam głowę do poduszki, przykryłam się satynową kołdrą. Chciałam powiedzieć dobranoc, tylko komu? Nie lubię być sama! Nie lubię! Pozostaje mi iść spać. Jednak powiem, dobranoc! Utuliłam się w poduszkę, przytulając małą maskotkę od Toma. Przymrużyłam oczy i chciałam zasnąć. Drrrrrrrrryń! No i przerwali mi sen! Kto to do cholery, czyżbym nie była sama tej nocy? Wstałam z łóżka i wsunęłam na nogi kapcie. Podreptałam przez bordowy przedpokój i spojrzałam przez „noktowizor”.
- Tomik? – rzuciłam. Szybko otworzyłam drzwi, a Tom wtoczył się do przedpokoju. Dosłownie. – Czemu ty taki czerwony? – zapytałam, pomagając mu zdjąć kurtkę.
- Zimno!
- No to wiem, chodź... dam ci... czekoladki?
- Nie dzięki!
- To chodź do pokoju.
- Nie!
- To po co tu przyszedłeś ułomny chłopaku!
- Po ciebie?
- Nie mogę wyjść! Rodzice zostawili mnie bez wyjścia i bez kluczy.
- No ładnie, to... muszę tu zostać?
- Chyba że chcesz iść.
- Nie, zostanę.
- To chodź do pokoju. Zdejmij buty! – zniknęłam za drzwiami mojego pokoju. Słychać było tylko głośny oddech i skrzeki Tomioka, który próbował oderwać od swojej stopy, przymarznięte buty. Uprzątnęłam trochę kanapę, po moich figurach gimnastycznych i pościeliłam ją. Tłomich wszedł do pokoju. Miał rozwiane dredy, przylegające uporczywie do twarzy i czerwone policzki.
- Siadaj! – rzekłam, klepiąc ręką o kanapę. Chłopak rozsiadł się wygodnie na kanapie. – Więc, w jakim celu tu przyszedłeś? – zapytałam, poprawiając grzywkę.
- Do ciebie?
- Po co?
- Żeby zabrać cię gdzieś! Czy ja jestem u spowiedzi.
- Nie, chyba że bez mojej wiedzy ktoś udzielił mi święceń kapłańskich.
- Udzielił.
- Kto?
- Ja!
- Od kiedy jesteś księdzem.
- Od zawsze.
- Bujasz!
- Kręcisz!
- Wcale!
- No wcale.
- Tom!
- Magda!
- Spokój.
- Ludziom dobrej woli. – powiedział, tonem wyciągniętym z kościoła.
- Zamknij ucho!
- A co za to dostanę?
- W nos!
- W usta chcę!
- Sobie chciej, nic nie dostaniesz...
- Dobrze.
- Wspaniale... – obróciliśmy się w odwrotne strony. – Wiesz że jesteś denerwujący!
- Ty też!
- Ja? Skandal!
- Pomówienie!
- Zaskarżę cię o naruszanie prywatności.
- Zaskarżę cię o naruchanie prywatności.
- Tom!
- Słucham moja droga?
- Jest jakiś konkretny sens tego że tu przyszedłeś?
- Jest!
- To ujawnij go proszę...
- A dasz mi coś?
- Tylko byś chciał, a nic nie dawał.
- To mogę ci coś dać?
- Zależy co.
- Zamknij oczy mała.
- Tylko nie mała, bo w ząb.
- W usta!
- Dobrze... – zamknęłam oczy.
- Nie podglądaj! – zaprotestował.
- Wcale tego nie robię!
- Robisz!
- Nie!
- Cicho! Psujesz atmosferę. – powiedział Tom, przykładając mi palec do ust. Coś planował? Czułam jego oddech, stawał się coraz bliższy. Śniłam o nim, a teraz? Poczułam jego usta na moich. Posmakowałam cudownego kwiecia brata Kaulitza. Nic nie mogło się równać z tą chwilą błogości. Tyle wyczekiwałam by móc wreszcie złączyć nasze usta, to wystarczyło. Myślami byłam gdzieś indziej. Tom powoli przesuwał swoje ręce po mojej szyi, plecach i pupie. Moje ciało chciało więcej, ale ja nie byłam jeszcze gotowa.
- Mhm... – westchnął.
- Nie ekscytuj się tak, to był dopiero początek.
- Czego? – poruszył brwiami.
- Nocy sylwestrowej głupku! – powiedziałam. Byłam dziewicą, a ten pierwszy raz... musiał by być wymarzony, wyjątkowy... Nie kochałam go, ale mnie pociągał. Mimo to... to nie ten czas.
- Wiesz co! Nie wiedziałem, myślałem że jest Wielkanoc. To ci dopiero nowina! – powiedział i wydał z siebie rechot.
- Nie gadaj głupot, sylwester to sylwester. Czemu nie jesteś gdzieś z bratem? – zapytałam.
- Poszedł gdzieś z Corne.
- Zostawił cię samego?
- Nie, nie chciałem iść.
- Dlaczemu?
- Wolałem tu przyjść.
- Leniuch!
- Wcale nie! Ja tu naruszałem życie na przejściu dla pieszych, przebyłem drogę chodnikiem i wszedłem na te trzecie piętro, a ty mnie wyśmiewasz... ranisz mnie!
- Od kiedy taki wrażliwy?
- Od zawsze.
- Łe... to nowość!
- No nie powiedziałbym.
- Ale ja tak mówię. Chodź! – pociągnęłam go za rękę do salonu. Podeszłam do barku i po omacku wyciągnęłam wino. – O! – krzyknęłam.
- A coś mocniejszego?
- Alkoholik!
- Wcale nie, tylko trochę pikantniej będzie.
- Ech. Mam jakiś wybór?
- Żadnego. – przyznał i zrobił luzacki krok. Taaa... ten jego merdający ogonek xD Siłowałam się z szafką ale wyciągnęłam.
- Podoba się?
- Tak!
- Coś jeszcze panie Kaulitz?
- Tak!
- Czyli?
- Ciebie?
- Co ciebie.
- Ciebie chcę!
- Pomarz sobie.
- Marzyłem, a teraz mogę wprawić to w ruch.
- Ruch?
- Dotknij mnie... mocniej, mocniej, mocniej! – zanucił.
- Ułom!
- Ty!
- Ty!
- My! Kochajmy sięęę... – sama zanuciłam. Wyszliśmy z pokoju, zabierając kieliszki. Popitka jest, Tom jest, co pić jest... Wszystko!
- A co z gorącym, dzikim seksem w toalecie publicznej? – zapytał.
- Nici... mam tylko tą moją.
- Może być.
- Ale ja się nie skuszę.
- Zobaczysz!
- Nie chcę go oglądać.
- Chcesz tylko o tym nie wiesz!
- Przepraszam, ale nie skorzystam...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin